K. CASS- "RYWALKI"
Tytuł: Rywalki
Autorka: Kiera Cass
Liczba stron: 336
Trzydzieści pięć kandydatek i tylko jeden książę! Która z nich zostanie królową?
America żyje w Illei, kraju powstałym na gruzach dawnych stanów zjednoczonych. Jest szczęśliwą dziewczyną, ma wspaniałą rodzinę, a u boku kochającego chłopaka Aspena. Problem polega na tym, że w Illei społeczeństwo podzielone jest na osiem klas, przy czym Jedynki to rodzina królewska, a Ósemki to Ci najbiedniejsi. America znajduje się w piątej, czyli w klasie artystycznej. Jej sekretna miłość jest Szóstką, lecz to nie przeszkadza im w byciu razem, ponieważ pomimo biedy America i Aspen są szczęśliwi. Wkrótce otrzymuje ona list, w którym oznajmiono, iż została wybrana jako jedna z kandydatek na żonę księcia. Każda dziewczyna na jej miejscu za pewne nie posiadałaby się ze szczęścia, ale nie America. Dopiero za namową matki i Aspena niechętnie się zgadza. Jak potoczą się dalsze losy Americi, gdy trafi na dwór królewski, by zawalczyć o rękę księcia Maxona?
Z pozoru "Rywalki" wydawały się zwykłym młodzieżowym czytadełkiem na jeden wieczór. Fabuła również zdawała się być prosta i nieskomplikowana. I po części tak było. Jednakże w pewnych momentach zaczęły wkradać się całkiem ciekawe wątki lub konflikty bohaterów, co nadało historii smaczku. Trochę było widać podobieństwo do innych książek, ale w żadnym stopniu mi to nie przeszkadzało. Bardzo podobało mi się pióro i lekkość słowa autorki. Dzięki temu przebrnęłam przez książkę szybko i ciężko było mi się od niej oderwać, aczkolwiek czasami Kiera Cass za bardzo skąpiła opisów, które zastępowała komicznymi dialogami. Jeszcze na samym początku główna bohaterka była nie do zniesienia, a czasem jej zachowanie wyglądało absurdalnie, ale potrafiła zawalczyć o swoje. Niewiele wydarzeń skupiało się wokół innych postaci, dlatego nie miałam szans głębiej poznać większości z nich, a kilka prezentowało się intrygująco i mogłyby powstać z tego nawet fajne wątki. Chyba najbardziej przedstawiona została Celeste, w roli tej złej dziewczyny, która patrzy na wszystkich z góry, a później okazuje się, że jednak ma ona w sobie ludzkie odczucia. Prawie w każdej książce musi znaleźć się taki bohater, niby zły, a jednak w środku dobry, lecz szczerze mówiąc takie osobowości zawsze przykuwają moją uwagę. W pewnym momencie zaczyna tworzyć się tzw. "trójkąt miłosny" między Americą, księciem oraz Aspenem, który całkowicie nie ma sensu. Dawna miłość dziewczyny ni stąd, ni zowąd pojawia się i tylko przeszkadza, co w pewnych momentach robi się mocno irytujące, ale możliwe, że tak miało być.
Podsumowując, owa książka nie jest jakoś bardzo wybitna. W zasadzie prawie nic nie wnosi do życia, ale jest ona bardzo fajna, aby się odstresować i zająć czymś sobie głowę. Taka historyjka na jeden wieczór dla młodzieży i nie tylko. Nie wymęczyłam się przy jej czytaniu, co jest ogromnym plusem, dlatego oceniam książkę na 7/10.
Lubię takie lekkie książki z ciekawą fabułą, przy której można się zrelaksować 😊
OdpowiedzUsuńJa również, taka przerwa od poważniejszych książek! :D
UsuńTym razem, to już raczej nie mój target wiekowy. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdego książka musi zaciekawić :)
UsuńZaczełam czytać ale totalnie nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Szkoda, że się rozczarowałaś.
UsuńSłyszałam o tej książce i nawet miałam w planach ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi o niej przypomniałaś :D Pozdrawiam!
Czytałam już dwa razy, przeczytam trzeci, kiedy skompletuje całość u siebie na półce :)
OdpowiedzUsuńBył czas, że bardzo, ale to bardzo chciałam ją przeczytać, a później jakimś dziwnym trafem o niej zapomniałam. Widzę, że szkoda! :)
OdpowiedzUsuń