O Kredzie Zabójców, czyli recenzja Assassin's Creed: Czarna Bandera

Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone
Zaczynamy moją pierwszą recenzje tym jakże mądrym mottem Bractwa Assassinów.
Tak jak mówiłam mogliście się spodziewać tej właśnie książki. Z czasem pojawi się oczywiście reszta serii, ale że ta jest moją ulubioną, to zacznę od niej.
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział okładki to wstawię ją jeszcze raz...tak dla pewności.


Akcja głównie kręci się wokół jednego bohatera-Edwarda Kenwaya
Cała książka jest odwzorowaniem (podobnie jak cała reszta) popularnej serii gier komputerowych, o której na pewno każdy z was chociaż raz w życiu słyszał. 
Teraz krótki wstęp. Mam nadzieję, że nie zdradzi wam za dużo. Kurcze, trudno jest pisać tak, aby nikomu nie zaspojlerować...

Edward był zwykłym Anglikiem, wdawał się w bójki, przesiadywał w barach. Jego rodzice zajmowali się hodowlą owiec, jemu też wróżyli taką przyszłość. Wszystko jednak się zmieniło, kiedy poznał Caroline Scott. Po ich ślubie żyli biednie, mimo tego, że Caroline była...jak by to powiedzieć... ze ,,szlacheckiej" rodziny. No i co miał zrobić nasz bohater? Na szczęście dostał szansę od losu i mimo nalegań żony wypłynął na morze chcąc zostać korsarzem. Potem wszystko potoczyło się szybko. Został piratem, zabił zdrajcę Bractwa, który miał dostarczyć ważne...rzeczy(...nie chce zdradzać co...) Templariuszom. Edward został praktycznie ,,wciągnięty" nawet bez swojej wiedzy w konflikt pomiędzy Zakonem, a Bractwem. Mimo to wyszło mu to raczej na dobre... choć jak by tak bardziej się zastanowić... Dobra koniec tych spojlerów! Przeczytacie-zobaczycie.
Szczególnie polecam ludziom, którzy mieli już do czynienia z serią, choć dla tych ,,niewtajemniczonych" nie będzie to czarna magia.
Jeżeli ktoś tak jak ja lubi książki ,,mor-dobitne" to zdecydowanie polecam srię o zbójcach.

Mam nadzieję, że jako, tako zainteresowałam was moją recenzję. Tak jak wspominałam nie miałam nigdy styczności z prowadzeniem bloga, więc proszę bądźcie wyrozumiali.

Pozdrawiam
Wilczurka

Komentarze

  1. Moja koleżanka czyta Assassiny, muszę polecić jej tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedzialam o istnieniu takiej gry jak Assassin, ale widzę, że książka również istnieje. Dodam ją do moich książek "Do przeczytania".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze podsumowanie stycznia 2019