Tym tym tyyyyyym....

Brak czasu mnie dobija oraz to, że blog nie chce ze mną współpracować.
Post podzielę na dwie części.

Pierwsza: Użalanie się nad sobą i narzekanie na swoje życie.

Nie no, żartuję.
Na początku podziękuję Wam za wyrozumiałość, bo to, co działo się z ostatnim moim wpisem było nie do pomyślenia! Chciałabym byście podali mi swoje sposoby na wenę, jestem ciekawa waszych  pomysłów  i spostrzeżeń.
Tak organizacyjnie powiem tylko, że Kącik Młodych Pisarzy, czyli temat dla członków małego bractwa (haha) będzie znajdował się zawsze na końcu mojego wywodu.
Koniec bezsensownych ogłoszeń, przejdźmy do treści.

Książki...
Zbyt ogólnie..
Opowieści...
Nie pasuje...
Arcydzieła...
Jeszcze nie to...

Drugi świat, który wolę dużo bardziej od rzeczywistego oraz wyobraźnia

+ ukochany quiz na....Książkę z mojej biblioteczki, którą powinieneś przeczytać (spokojnie, nie ma tam czegoś bezwartościowego, nie będę Was nękać)

Historie z życia wzięte., czyli problemy czytelnika. 
Psst..Jeżeli macie chęć to z wielkim zainteresowaniem poczytam wasze opowieści związanie z czytaniem i książkami.

Kiedy czytelnik spotyka normalnego człowieka.
 Żeby kogoś nie urazić dodam, że jesteśmy nienormalni, czyli potrafimy dostrzec w słowach coś, czego nie potrafi nikt inny, mało tego, potrafimy stworzyć do nich obraz. Oni to mugole (haha..jestem wdzięczna J.K.Rowling  za tak piękne określenie)

Czytam, czytam, czytam..Godzina 22:30
Mój rodziciel (tata, ojciec czy jak tam kto woli, nieważne):
-Gaś to światło!- patrzy na mnie gniewnym wzrokiem.
Ja, spokojna. Moja mina mówiąca sama za siebie, czyli "nie".
-Jeszcze jeden rozdział- mówię nieco zirytowana pokazując ile stron zostało mi do końca.
-Już- mówi szybko machając ręką.
-Chwila- odpowiadam zatapiając się w historię próbując przypomnieć sobie co robił Cal.
Godzina 23:30.
Z zamyślenia wyrywa mnie chrapanie taty.
Okejjjj.....Jeszcze jeden rozdział i idę spać.

Kto tak ma? haha..
Przepraszam, nieodpowiednie pytanie.
Kto tak nie ma?

Szkoła. Sala gimnastyczna pełna wrzasków dzieciaków dopingującym drużynom na turnieju. Wrzawa, hałas, harmider, chaos i wiele, wiele innych.
Przyjaciel woła mnie głośno po imieniu choć siedzę tuż obok.
Cisza. (przynajmniej ode mnie, bo wokół istna burza)
Po kilku sekundach powracam:
-Hmm?!
-Jak ty możesz tak czytać?!
-Ciii- odpowiadam chociaż tego nie słyszy- Właśnie Maven odnalazł Mare- dodaję nieco głośniej-
 A tak poza tym, to czytanie w hałasie (i to ze zrozumieniem) jest bardzo przydatną umiejętnością. Zobacz ile udało mi się przeczytać!
-Ale...jak?
-Kwestia wprawy.

Mówię Wam, przekonacie się, że umiejętność czytania w każdych okolicznościach bardzo pomaga (i pozwala dokończyć książkę szybciej haha...Na przykład na nudnej lekcji chemii)

Podchodzę do przyjaciółki.
-Jak to się mogło stać?!- mówię z rozpaczą w głosie- Dlaczego?!
Patrzy na mnie, ale nie daję dojść jej do słowa.
-Jak można być tak bezdusznym i uśmiercać osobę o najczystszym sercu?! Taką najukochańszą, najbardziej opiekuńczą, zaradną, pomocną...-w oczach już zbierają mi się łzy- To okropne! Jak ona teraz przeżyje?! Jeszcze do tego on miał najlepszą umiejętność i zawsze wspierał...
Dziewczyny siedzące obok niej podnoszą na mnie wzrok.
Oczywiście żadna mnie nie lubi, ale mniejsza.
Ich miny wyrażają takie zdezorientowanie i przerażenie.
Uświadamiam sobie, że wszyscy zamilkli i się na mnie patrzą.
Dochodzę do wniosku, że mugole uważają mnie za wariatkę.
Śmieję się.
Przyjaciółka głaszcze mnie po ramieniu.
-Tak, tak, to było wstrząsające- w jej oczach też kryją się łzy.
-To świat książek, nie zrozumiecie- znów się śmieję.
-Nie wiem co wy w tym widzicie.

Nie wiedzą, że znajduję się w środku każdej opowieści i przeżywam ją z bohaterami.
Kajdany Mare, Sofia i dyrektor Akademii, niewyobrażalny skok na Lodowy Dwór, śmierć, miłość, strach, ostrze przebijające ciało na wylot, atak rebeliantów na królestwo, Głucholce tępiące osobliwych...Tysiące filmów, tysiące wspomnień, które nie są moje, a jednak mnie kształtują.
Łzy, śmiech, rozstanie, rozpacz. Gdy skończę książkę...pustka. Kocham nasz świat, ale książka, to coś niewyobrażalnie pięknego. My, marzyciele nie potrafimy stać na ubitej ziemi, pragniemy latać i odbijamy się od ziemi konstruując skrzydła. Co z tego, że może się nie udać. Nie wystarcza nam to, co mamy. Pragniemy więcej i więcej, aż w końcu sięgamy chmur i wołamy, lecz inni nie zawsze chcą słuchać często zostając na dole, nie podnosząc głów. Każdy kolejny świat pozwala poznać nowe możliwości i odlecieć do gwiazd.

Z tą myślą Was zostawiam.

Kącik Młodych Pisarzy 

Jeden, dwa, trzy...pięć...dziesięć...piętnaście, po czym nagle...STOP.
Twoja ręka ani drgnie. Skończyły się pomysły na książkę, w sercu odczuwasz pustkę.
Myślisz, że do niczego się nie nadajesz i Twoje umiejętności to jedna wielka lipa, fiasko, the end.
Sięgasz do notesu, komputera, telefonu, chcąc usunąć swoją pracę.
Mówię temu NIE!
Zrobiłam tak i teraz chce mi się krzyczeć z powodu mojej głupoty.
Kryzys to masakra, której nikomu nie polecam.
Ze mną wyglądało to tak, że usunęłam Wattpada po czym nie mogłam wytrzymać i po kilku miesiącach znów powrócił jak bumerang. Nie potrafię żyć bez pisania choćbym chciała. Weszłam na "Żywioł" myśląc: "Hmmm...ciekawe jaki miałam pomysł".
Okazało się, że był żaden, ale postacie pozostały bardzo dobrze wykreowane i zostały gdzieś na dnie mojego umysłu. Po kilku tygodniach zostałam porażona niewidzialną siłą i słowa lały się bez końca. Chcę powiedzieć, że nieważne jak bardzo beznadziejna i bez przyszłości okaże się Twoja książka (halo, halo...daj komuś przeczytać, może nie jest taka zła jak Twój okrutny, wewnętrzny krytyk uważa) zachowaj ją. Znam pisarkę, która pisała w młodym wieku wiele opowieści. Po latach w jej głowie odezwał się głos jednej z bohaterek i wznowiła historię. Książka okazała się bestsellerem.
Powiadam Ci więc, zasada pierwsza:
Nigdy swoich książek ani pierwowzorów nie usuwaj. Każdy pomysł zapisuj, niech kwitnie pomaleńku.
Tak krok po kroku powstanie nasz kodeks broniący od zachowań, których będziemy w przyszłości żałować. Jeszcze dodam tylko jedno.

Jeżeli piszesz z przymusu powieść i wcale Ci się nie podoba, odpuść, bo tak samo jak Tobie nikomu nie będzie się podobać.

Nie mylmy tego z brakiem pomysłu i myśleniem, że książka wyszła bez sensu, chociaż nie mamy ku temu stosownych argumentów. Nie mylić z brakiem pewności siebie. 
Przechodzimy płynnie do następnego punktu.

Kiedy ktoś będzie czytał dzieło, które spod Twoich rąk wychodzi, odczuje w sobie twe emocje, nie szczędź ich,  nigdy nie zawodzi.

Przepraszam, ale poczułam ducha wierszyków haha...
Na razie tyle wystarczy.

Jeżeli macie ochotę to proszę was o wysłanie mi fragmentu, albo całego tekstu waszej twórczości. Chciałabym zobaczyć jak Wam idzie. Jeżeli nie macie nic przeciwko mogę dodać sugestie od siebie jako anonimowego czytelnika, który nie będzie Wam słodził tylko dlatego, że się przyjaźnicie. Prawda w pisaniu jest zawsze ważna. 
Taka ciekawostka: Czytałam w pewnym poradniku, że jeżeli chce się opisać coś, co jest sprzecznie z Waszymi przekonaniami tekst wyjdzie sztucznie i nienaturalnie, więc lepiej się za to nie brać, niż dać komuś byle co. To tak, jakby rasista pisał o miłości białego mężczyzny z czarną kobietą. Wiecie o co chodzi, to się kupy nie trzyma. 
Także, jeżeli piszecie coś na Wattpad lub do szuflady i chcecie by wasze dzieło  nareszcie ujrzało światło dzienne to chętnie przeczytam. Już wcześniej nawet  wspomniałam, że  będziemy nawzajem doradzać sobie w "pisanych" sprawach. Wzajemnie możemy się oceniać. Wy siebie, ja Was, Wy mnie, jak mamy ochotę. Nic z przymusu i co najważniejsze, bez strachu. Każdy może napisać głupotę ( na przykład ja niektóre wierszyki).
Dzisiaj na chemii...Powiem Wam bo ufam, że nikomu nie powiecie i nie zauważę jak się śmiejecie, więc jestem bezpieczna...Wymyśliłam z przyjacielem piękne powiedzenie:
"Bry dzień do, idziemy na godzine wychowawczo!"
Radosne, chwytliwe, a co najważniejsze, nienormalne jak nasze umysły. Można rozweselić sobie dzień, gdy ma się lekce do 15:00 właśnie z powodu godziny wychowawczej.

To tyle ode mnie. Jestem otwarta na pomysły. 
Quiz dodam w następnym poście, bo ten jest już dość długi, a mój brat domaga się gry w szachy. 
Do zobaczenia i uściski!
(A śniegu dalej nie ma)

-Happy


Komentarze

  1. "Jeszcze jeden rozdział i idę spać" - doskonale to znam i często to sobie powtarzam. :D Umiejętność czytania w różnych warunkach to fajna sprawa, ale u mnie niestety nie zawsze się sprawdza. Jak czytam trudną książkę to ciężko mi się skupić jak jest głośno. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, jak już uda mi się zabrać za czytanie to mam podobnie :D dlatego wolę czytać w dzień :)
    https://karik-karik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja natomiast osoby, które ty nazywasz ,,mugolami'' nazywam Templarami, ale to już kwestia omamienia książkowego xD
    Poza tym, najlepiej czyta się w nocy! Dobra, ja może powrócę do pisania swojego posta xD Addio

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze podsumowanie stycznia 2019